Prolog
― Będę piłkarzem ― powiedział młody chłopak.
― W porządku ― odpowiedział mu ojciec.
Nikt nie traktował takich deklaracji poważnie. Młody był znany z tego, że miał setki pomysłów na siebie, z każdym kolejnym poprzedni popadał w niepamięć.
Jakiegoś razu ze starszym kolegą poszedł na boisko, trochę pokopali piłkę, później z innymi znajomymi z osiedla zagrali mecz, jednak nic większego z tego nie wyszło.
― Będę kucharzem ― postanowił. Kilkukrotnie towarzyszył matce w kuchni, pomagał obierać ziemniaki czy trzeć ogórki na mizerię. Nauczył się nawet smażyć jajecznicę, lecz kiedy pochwalił się tym kolegom w szkole, uznali, że jest to babskie zajęcie. Od tego czasu przestało go to zachwycać i stracił chęć do gotowania.
Jakiegoś razu siedział na ławce w parku ― mama poprosiła go, by zaczekał chwilę, a ona kupi coś w sklepie. Przyglądał się gołębiom, które chodziły po trawie. Jakaś dziewczynka do nich podbiegła, a one zerwały się w powietrze.
― Będę latać ― stwierdził, kiedy mama wróciła ze sklepu.
― Chcesz być pilotem? ― zapytała go, mimo że i tak sądziła, że niedługo jej syn i o tym zapomni.
― Nie wiem ― odparł wzruszając ramionami. ― Ale będę latać.
Od tego momentu szukał wszelkie możliwe sposoby, aby rzeczywiście móc latać, przyprawiając również matkę o ból głowy. Kobieta miała nadzieję, że ten pomysł szybko upadnie, tak jak poprzednie. Myliła się.
― To chodź ze mną na trening ― odparł jego kolega, kiedy opowiadał mu o swoich pomysłach.
― A co trenujesz? ― podpytywał zaciekawiony.
― Skoki narciarskie.
Młodemu zaświeciły się oczy.
― Czyli latasz?
― Skaczę ― sprostował. ― Chociaż na największych skoczniach to można latać.
― Będę mógł spróbować?
― Jasne.
Stał pod skocznią, kiedy jego kolega oddał skok.
― To jest…
― …świetne ― wtrącił skoczek, kiedy podszedł do barierek oddzielających trybuny od skoczni.
― …nienormalne ― dokończył. ― Niemożliwe, niebezpieczne, głupie… no i świetne. Też tak bym mógł.
___________________
Oto pierwszy fragment opowiadania, które mam zamiar napisać. Czy to się uda? Nie mam pojęcia. Już próbowałam kilka razy pisać coś dłuższego, jednak jeszcze nigdy nie udało mi się tego skończyć, więc miejmy nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Macie do czynienia z tzw. rpf, czyli real person fiction ― opowiadanie będzie dotyczyło mojego idola ― pewnego skoczka narciarskiego. Kto mnie zna, prawdopodobnie się domyśla, którego, a kto mnie nie zna, to wystarczy, że zerknie na nagłówek.
Zapraszam do wyrażania swoich opinii w komentarzach i napiszę coś, co czytaliście już zapewne setki razy, ale to jest najprawdziwszą prawdą. Komentarze pomagają. Mam nadzieję, że na czasie uda mi się wstawić pierwszy rozdział. Pozdrawiam serdecznie,
Frigus.
Nie do końca interesuje mnie tematyka skoków. Ale będę czytać, bo odwiedzam 'pisaninę Frigus' nawet teraz. "Może coś dodała" c;
OdpowiedzUsuńProlog mi się podoba. Nawet bardz.
Pozdrawiam
@smallerthandot
Prolog naprawdę zachęcający. Nigdy nie interesowałam się skokami. Przynajmniej do tej pory. Może dzięki temu opowiadaniu to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńTak jak poprzedniczka odwiedzam "pisaninę Frigus" i tak od tej pory odwiedzała będę tę stronkę.
Pozdrawiam i życzę weny,
@Arashi_de_Silva